Taka miła starsza pani (czyli o metodzie "na babcię")

Proszę Państwa, słyszymy wciąż o metodzie "na wnuczka", a w tej książce mamy metodę "na babcię"!...
Napisane bardzo dosadnie, bez upiększania, nawet dla dzieci. Czy dobrze? Raczej tak. Zaznaczę jednak, że tym wrażliwszy dzieciom lepiej nie czytać tej książeczki przed snem.
Jest o zagrożeniach świata, a raczej ze strony ludzi. Miła, starsza pani proponuje, że popilnuje dziecka, jak babcia, bo ma dużo czasu, a okazuje się prymitywną złodziejką, wykorzystującą dobre ale i łatwowierne dziecięce serduszko.
Sceny, o których wspomniałam, że nie nadają się na wieczór, to głównie ta, w której dorosła osoba, knebluje dziecku usta i wiąże ręce i nogi, a w tym czasie penetruje mieszkanie. Straszna wizja, jak dla maluchów, ale my dorośli zostajemy uderzeni obuchem. Gdyby kiedykolwiek komuś przyszło na myśl zostawić małe dziecko bez opieki w domu, czy na podwórku, to po przeczytaniu na pewno przemyśli to jeszcze raz.
Oprócz scen z okradaniem, mamy poruszone kilka innych problemów dziecięcego świata. O zarozumiałości, o różnicach między dziećmi pod względem finansowym. O rodzajach wychowania dziecka, czy "pod kloszem" czy "na głęboką wodę", a nawet o styu
Polecam i zalecam. To opowiadanie nie jest bajką.
Nawet, jeśli my dorośli pamiętamy swoje dzieciństwo z kluczem na szyi, to niestety te czasy już nie wrócą. Zostaliśmy przeniesieni w bardzo niemiłą przyszłość i to w niej wychowują się nasze dzieci.

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Taka miła starsza pani. Autor:E.Ostrowska.Wydawnictwo:Skrzat.oprawa miękka. 24strony.

Komentarze