Bajki o konikach

Powiedziałabym, że to nie są bajki, lecz opowiadania, bo akcja wszystkich historii toczy się w realnym świecie. Jedynie sny, które mieli bohaterowie naszej książki były mniej prawdopodobne, ale to przecież sny, maja prawo być abstrakcyjne.
Wraz z trójką rodzeństwa, przebywamy głównie w stadninie koni, prowadzonej przez ich wujka i ciocię. Są tam oczywiście różne konie, małe i duże, gniade i srokate. Dzieci przyjeżdżają tam i pomagają przy pielęgnacji koni, na tyle, na ile oczywiście potrafią. Poza tym nauka jazdy i zabawa i ciekawostki o koniach. Widać, że dzieci lubią konie i nawet kiedy jest zima, ze śniegu i lodu tworzą figurę pięknego rumaka.
Dowiemy się z opowiadań, jak to było z koniem trojańskim. Poznamy również panią paleontolog i odnajdziemy ukryty przed laty skarb...wujka. A wujek odpowiada na pytania, dotyczące opieki nad końmi, o tym, jak pomaga weterynarz, jak długo żyją konie i też o tym, jak rośnie konik-dziecko.
W książce znajdziemy też wątek tolerancji i akceptacji dla dzieci, które urodziły się z zespołem Downa. Rodzeństwo przyjmuje nową koleżankę bardzo miło, przygotowują dla niej nawet specjalną niespodziankę. Hania oraz młodsze od niej bliźniaki dają piękny przykład, jak tworzyć przyjazne środowisko i przełamywać bariery, kiedy jedno z dzieci jest trochę inne od pozostałych.
Z opowiadań nauczymy się też oczywiście nazewnictwa, używanego w stadninie koni. Czym jest hipoterapia, jak nazywamy najszybszy bieg konia, jak wygląda koń kary albo co to jest zgrzebło.
Trzydzieści krótkich opowiadań, można czytać razem lub oddzielnie, bo bohaterowie i temat główny  jest jeden. Oczywiście, najbardziej spodoba się miłośnikom koni, ale dla wszystkich dzieci jest to okazja do zapoznania się z tymi pięknymi zwierzętami.

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Bajki o konikach; Autor: Elżbieta Safarzyńska; Wydawnictwo: SBM. Oprawa twarda. 64 strony.

Komentarze