Dundzia, Panek i przyjaciele.

Wyobraźcie sobie dom, w którym telefon służy wyłącznie do tego, by porozmawiać. Komputera nie ma, tabletu brak, a inne elektroniczne urządzenia też nie są znane. Koszmar? Dla jednych pewnie tak, dla innych jest to sytuacja do zniesienia, a prawdopodobnie znajdą się i tacy, którzy nazwą takie życie sielanką.
Dla tych ostatnich mam dobrą wiadomość, tak jest w domu "Pod Dębami". Może i nie mają wszystkich wspomnianych urządzeń, ale gdyby nawet je posiadali, to ich codzienne życie toczy się głównie wokół zwierząt i to im poświęcają najwięcej czasu. I w tym momencie, zwolenników tej sielanki pewnie przybędzie.

W domu "Pod Dębami" mieszka weterynarz z rodziną. Dzieci Jędrek i Ania, wychowują się wśród zwierząt. Znów dla niektórych osób może być to największa radość. Pieski, kotki mniejsze i większe, drób domowy to całkiem normalna sprawa, dzika świnka jest od jakiegoś czasu w modzie
i w gospodarstwach można często taką spotkać, ale już wychowywanie bociana, kawki czy małej wiewiórki, zrobi na wielu wrażenie. Dodam, że wyraz "wychowywanie", w przypadku bociana, oznacza czas od wykluwania się z jajka, wysiadywanego wcześniej "gościnnie" przez domową indyczkę.
Wszystkie zwierzęta mają oczywiście swoje imiona. Każdy mały mieszkaniec ma swoje preferencje żywieniowe i ulubione zabawy. A przyjaźnie zawarte pomiędzy zwierzakami są niejednokrotnie zaskakujące. Mały kot, który wraz ze szczeniakiem śpi w jednym koszyku  - normalne, zdarza się,
ale jeśli dodać informację, że pierwszym posiadaczem i stałym mieszkańcem tego koszyka
jest młody bociek, to już zrobi wrażenie. Cała trójka świetnie się rozumie i nie robi sobie przykrości ani złośliwości. 

Nadmienię oczywiście, że autorka umiejętnie wplotła w całą historię, rozmowy zwierząt ujęte
w zabawne dialogi. Kiedy wzajemnie się przekomarzają przy zabawie, podczas swoich przygód
albo wołają na pomoc, gdy dzieje się coś złego, zapominamy chwilami, że bohaterami są kot, pies,
czy bocian. Tutaj muszę wspomnieć o niesłychanej przygodzie małego kotka, który uciekając przed agresywnym obcym psem utknął na drzewie. Sposób, w jaki się stamtąd wydostał, można na pewno nazwać spektakularnym. Leciał bowiem na grzbiecie swego obrońcy i przyjaciela - boćka Panka. Niesamowity widok, nawet dla mieszkańców domu "Pod Dębami", przyzwyczajonych przecież
do niezwykłych zachowań swoich pupili.
Jest też historia o złodzieju kosztowności, a kto się nim okazuje, przeczytajcie, bo to zaskakujący
i zadziwiający bohater.

Życie w tym domu, w ogóle obfituje w niecodzienne przygody, ale i mieszkańcy nie są zwyczajni. Tata weterynarz udziela pomocy zwierzętom, mama również lubi ich  towarzystwo, w związku
z czym, pozwala na wiele i wybacza różne domowe katastrofy z udziałem niesfornych zwierzaków.
Dzieci dzielą swój czas na obowiązki domowe i zabawę. Jakże miło poczytać o rozrywkach typu pójście na grzyby do pobliskiego lasu albo wyjazd do cioci i wujka, mieszkających w pobliskiej leśniczówce. 

Ta książka jest pochwałą życia w zgodzie z naturą, wśród przyrody (szkoda, że nie pojawia się więcej ilustracji, bo byłoby co oglądać...). Przykłady na rozwijanie w sobie niesamowitej empatii wobec zwierząt. Dzieci, zajmujące się małymi podopiecznym, czerpią z tych obowiązków radość. Wiedzą, że zwierzę nie jest zabawką, ale żywym stworzeniem, które ma swoje odczucia i choć jego obecność dostarcza wielu pomysłów i okazji do zabawy, to należy o nie dbać i wciąż je pilnować. 
Wrażliwość na krzywdę zwierząt i poczucia odpowiedzialności za nie, doskonale pokazały przykłady, kiedy mała świnka, czy piesek, a nawet młodziutka wiewiórka, nie chciały nic jeść, będąc uwięzione, w obcym sobie miejscu. Gdyby pomoc nie nadeszła na czas, zwierzęta prawdopodobnie zagłodziłyby się i nie przeżyłyby w tej trudnej dla siebie sytuacji. Tę wrażliwość dopełnia scena, kiedy mała Ania płacze na samą myśl, że któremuś zwierzakowi dzieje się coś złego. Łzy pojawiają się kilka razy
i nawet jej starszy brat w niektórych sytuacjach wcale się ich nie wstydzi.

Wiem, że nie każdy może zamieszkać w domu "Pod Dębami", nie każdy też chciałby żyć w taki sposób, ale czytając opowieści, jak "Dundzia, Panek i przyjaciele", warto chociaż wyobrazić sobie ten wewnętrzny spokój i radość z przebywania wśród przyjaciół-zwierząt.
W domu, gdzie zasady porządku i ładu są naginane do małych mieszkańców, ale ich obecność wierność i przyjaźń rekompensują wszystkie niedogodności, a wychowywanie dzieci w takich warunkach zaowocuje w przyszłości wieloma pozytywnymi skutkami. 

Zachęcam, by zamieszkać w takim domu wśród przyrody i zwierząt, chociaż podczas wakacji, albo przynajmniej weekendu co jakiś czas, Z pewnością dzieci nabiorą wspaniałych przyzwyczajeń i przy okazji radośnie i przyjemnie spędzą czas. Byle zdążyć przed tym okresem, w którym świat wirtualny i daleki od natury, zabierze dziecku odruchy przyjaznych zachowań i zainteresowania światem zwierząt, Istot, które żyją wokół nas i z największą radością, chętnie obdarują nas swoją przyjaźnią
i wiernością.

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Dundzia, Panek i przyjaciele;Autor: Grażyna Strumiłło-Miłosz.  Wydawnictwo Dreams. Oprawa twarda. 102 strony.

Komentarze