Zuzia idzie do szkoły muzycznej



Zuzia przyzwyczaiła nas do różnych bardziej czy mniej interesujących czynności. Tym razem w jej domu zapadła decyzja: dziewczynka powinna rozpocząć naukę w szkole muzycznej.
Nie byłoby dla mnie w tym nic dziwnego, bo sama kiedyś uczęszczałam do takiej placówki. Nietypowy jest dla mnie program nauczania, ale może Zuzia chodzi do innego rodzaju szkoły, a może zmieniła się forma nauki. W każdym razie, na wszelki wypadek, gdyby u nas szkoły muzyczne nadal uczyły według dawnych standardów, czyli po prostu gry na instrumentach, to polecam dziecko o tym uprzedzić :)
Zuzia bowiem, poznaje w swojej szkole wyłącznie grzechotki, bębenki oraz instrumenty zrobione z drewienek, gumowych tasiemek, puszek i muszli. Nie ma mowy o skrzypcach, fletach, pianinie, gitarze, trąbce czy innych pospolitościach ;) no może tylko cymbałki....Mamy również w szkole"kuchenny koncert" w wykonaniu uczniów.
Jedno jest wspólne dla moich i Zuzi wspomnień, poznawanie nut, taktów, rozróżnianie dźwięków.
Podsumowując; szkoła muzyczna Zuzi stawia na twórczy rozwój (to bardzo dobrze), a moja stawiała na odtwórczy (też nie było źle). Dziewczynka po jakimś czasie, staje bowiem do konkursu na skomponowanie własnej melodii i gra ją przed dorosłą publicznością. Czy wygra konkurs? Przeczytajcie i pooglądajcie charakterystyczne dla Zuzinych książeczek ilustracje. :)

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Zuzia idzie do szkoły muzycznej; Autor: L.Schneider; Wydawnictwo Media Rodzina. Oprawa miękka. 24strony.

Komentarze