No i się sprawdza, praktycznie zawsze. W przypadku tej książeczki nie można narzekać. Jest mnóstwo czytania, jeśli nie na cały rok, to na pewno na kilkanaście wieczorów. Dużym plusem jest odrębność poszczególnych opowiadań, co pozwala przerywać czytanie i poświęcić czas na inne książeczki, a potem wrócić, bez straty, do naszych 365 historyjek i wierszyków.
Oczywiście zawsze znajdziemy te mniej ciekawe i bardziej zajmujące.
Wierszyki są raczej krótkie, niektóre ledwie czterowersowe. Nam, dorosłym znane mniej, niż rodzimy Brzechwa czy Tuwim, bo przecież to wydanie jest tłumaczeniem książki anglojęzycznej, pochodzącej z Wielkiej Brytanii.
Tak czy inaczej, warto spróbować i poczytać, zawsze to coś nowego.
Osobiście spotkałam kilka wierszyków, które dzieci już słyszały na przykład w formie piosenek w telewizji. Mamy więc "Dziesięć dzieciąteczek", (które spychały się z łóżka i wciąż ich tam ubywało :)). Mamy opowiadania o zwierzątkach i o wróżkach, o życiu codziennym, lekcjach baletu, wycieczkach nad morze itd, itp.
Jest w czym wybrać i na pewno w takiej ilości każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli nie na każdy dzień roku, to chociaż na kilka wieczorów.W tytule widzimy, że książeczka jest przeznaczona dla dziewczynek, ale oprócz różowego koloru okładki i kilku opowiadań z dziewczęcymi bohaterkami, typu "Jestem dużą siostrzyczką", czy o wspomnianym wcześniej balecie, myślę, że spokojnie można poczytać dzieciom płci obojga, jeśli już mamy książeczkę w domu, przeznaczoną na wieczorne czytanie.
Dla chłopców wydano również wersje - w kolorze niebieskim :) Wprawdzie jeszcze na nią nie trafiłam, ale podejrzewam, że przygotowana w podobny sposób- w razie czego uniwersalna ;)
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)
Tytuł: 365 historyjek i wierszyków dla dziewczynek; Wydawnictwo FK Olesiejuk. Oprawa twarda. 384strony.
Komentarze
Prześlij komentarz