"Ciocia Jadzia" (zatem, poznajemy w końcu tę cudowną istotę)

Oczywiście nie sposób, nie przedstawić cioci w charakterystyczny sposób, cytując autorkę:
"Ciocia Jadzia jest siostrą mojego tatusia. Nie wiem, jak jednocześnie można być siostrą i ciocią, ale chyba można. W każdym razie cioci Jadzi się udaje. Ciocia Jadzia jest taka duża, że nie wiadomo, gdzie się zaczyna, a gdzie kończy. Trochę jak deszczowa chmura. Tylko, że deszczowej chmury można się przestraszyć, a cioci Jadzi nie, no zawsze jest zadowolona i uśmiechnięta..."

Ot i cała ciocia Jadzia, nic dodać, nic ująć! Nareszcie trafiłam na tę książkę i od razu zaznaczę,
że uwielbiamy ciocię! Rozjaśnia świat, a czytanie jej przygód, to gwarancja dobrego humoru.
To także wspaniały pomysł na spędzenie zimowych wieczorów i dla dzieci i dla rodziców.
Nawet, jeśli za oknem będzie śnieżnie i mroźnie, to wam zrobi się ciepło i radośnie, bo ciocia Jadzia jest lekiem na całe zło :)
Potrafi znaleźć rozwiązanie z trudnej sytuacji, ba! Potrafi nawet być dziadkiem! :) kiedy prawdziwego już nie ma wśród nas, a w przedszkolu odbywa się spotkanie z okazji Dnia Dziadka.
Ciocia Jadzia poradzi sobie z kieszonkowcem, oczywiście z małą pomocą swojej bratanicy. Razem stanowią świetną drużynę.
W tej części poznajemy też historię znajomości cioci Jadzi z wujkiem Zenkiem. Gdy ciocia popada w tarapaty i ląduje w szpitalu, to i tak wychodzi z tego zwycięsko, bo wygrywa miłość.
Poza tym, ciocia Jadzia naprawdę jest zawsze uśmiechnięta i zadowolona. I chyba dlatego, autorka podkreśla to na każdym kroku. Teraz zaczynam rozumieć.
Polecam, nie tylko na zimowe rozchmurzenie :)

Tytuł: Ciocia Jadzia. Autor: Eliza Piotrowska. Wydawnictwo: Media Rodzina. 
Oprawa twarda. Format: 21,5x23,5cm. Ilość stron:48.

Komentarze