"Wścibionki" (czyli nos w cudzych sprawach ;) )

Opowieści z miasteczka Humorki, a tym razem o  rodzinie Wścibionków. Wiemy, że w tym miasteczku charaktery postaci, poznajemy po ich nazwisku, a więc trzeba się przygotować na wtykanie nosa tam, gdzie nie trzeba.
Plotka to brzydka rzecz, a niestety są ludzie, którzy się nią prawie żywią...
Mama Wścibionkowa nie słyszy najlepiej i przy jej skłonnościach do zainteresowania sprawami innych ludzi, działa jak "głuchy telefon". Podsłuchuje, przekazuje i nic z tego dobrego nie wychodzi, na szczęście jest też wesoło.

Kolejna pozycja z serii, bardzo odpowiednia i dla dzieci i dorosłych. 
Wścibionków ci u nas dostatek. Plociuchy to prawdziwa plaga dzisiejszych czasów. 
Wyszły już dawno z małych miasteczek, dostały się do mediów, a tam, to już działają za wielkie pieniądze...Taki świat. Wszystkowidzące oczy blokowych obserwatorów, czy teleobiektywy wszędobylskich przedstawicieli brukowców to właściwie taki sam rodzaj Wścibionków.
Tutaj, obraz przedstawiony w malutkim ułamku i małej społeczności. Temat też w małym stopniu szkodliwy, a za to wesoły.
Świetne porównanie plotki do działania "głuchego telefonu", a nazwy ulic w miasteczku oraz imiona i nazwiska bohaterów idealnie trafione, wywołujące skojarzenia i uśmiech na twarzy.

Niestety w "wielkim świecie" bywa znacznie gorzej i smutniej. Wścibionki większego formatu, czynią bowiem często znacznie większe szkody i to zarówno w tych małych wiejskich, szkolnych, firmowych itp społecznościach jak i na łamach gazet, w sieci czy telewizyjnym ekranie....

Tytuł "Wścibionki" - historia z serii Humorki.
Autor: Agnieszka Zimnowodzka. Ilustracje: Małgorzata  Kwapińska. Wydawnictwo: Kocur Bury.
Oprawa twarda, 24strony. Format: 22x22cm.

Komentarze