"Wielka księga opowieści. My little pony"

Nie wiem, czy w ogóle powinnam pisać o takiej książce, z punktu widzenia dorosłej osoby, bo powiem krótko, na mnie ta kucykowa magia nie działa :) Wręcz mierzi, amerykańskim blichtrem, włączaniem małych dziewczynek w problemy wyimaginowane przez dorosłych. W świat, na który należy patrzeć z wielkim dystansem i najlepiej mądrością, popartą doświadczeniem, a nie z punktu widzenia małego, naiwnego dziecka, które wszystko "łyknie".

Na przykład wprowadzanie dzieci w świat brukowców, bo jest i taki rozdział w książce - tropienie ploteczek, zebrania w redakcji, kłótnie. Albo ci amerykańscy superbohaterowie, elitarne jednostki
i rekruci (nawet to nazewnictwo!) czy dziwaczne święto koszmarów.

Przepraszam, ale mamy tyle pięknych polskich tradycji, opowieści, bohaterów dziecięcych
i młodzieżowych, a ja mam dziecku wciskać te kity tylko dlatego, że są popularne? Bo ktoś zainwestował w reklamę i gadżety...
Niestety telewizja i wszechobecność kucyków na sklepowych półkach robi swoje. Niestety dziewczynkom to się podoba. I ponownie "niestety"- właśnie z tych powodów ocena musi być dobra.
Do tego dodam świetną jakość wydania, bo nie można się przyczepić. Treść odsuwam na inną półkę, tam byłaby jedna albo najwyżej dwie gwiazdki.

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł "Wielka księga opowieści. My little pony". Wydawnictwo:Egmont
oprawa twarda.264strony.

Komentarze