Gdzie się podziało mleko

Pierwsze skojarzenie z okładki; będzie o tym, skąd się bierze mleko, jak to wszystko wygląda na wsi itd. Pomyłka - to nie o tym. :)
Owszem mamy gospodarstwo, krowę, świnię, owcę, kury i psa, ale całość to zagadka, którą rozwiązuje gospodarz Gustaw.
Gustaw ma żonę Jasię i ona od początku wie, jaka jest odpowiedź na dręczące męża pytanie. Co więcej wiedzą też zwierzęta gospodarskie, a on wciąż nic nie podejrzewa.
Nie wiedzieć czemu, Gustaw jest tutaj przedstawiony ...hmm... jako ten, który jest najmniej zorientowany ;) Zaczyna być wesoło.

A tak serio, autorka książeczki, chyba na wsi nie bywała i niewiele miała z nią wspólnego.
Z całym szacunkiem, ale o tym, czy jest cielątko, czy nie, to gospodarze na pewno wiedzą i to na długo przed jego pojawieniem się na świecie, bo w większości o tym decydują. A i na pewno muszą być obecni, przy tym przyjściu na świat, a często z weterynarzem pomagać. To nie jest dla nich, ani niespodzianka, ani tajemnica.
Chyba, że to była takie nawiązanie do znajdywania dziecka w kapuście :)

Rozumiem bajka ma swoje prawa, ale przedstawiajmy dzieciom również i faktyczny stan rzeczy, by w całej tej niewiedzy nie doprowadzić do tego, że zapytane o pochodzenie mleka, odpowiedzą nam, iż bierze się z łaciatego kartonu w sklepie.


Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Gdzie jest mleko; Autor: G.Goldsack; . Oprawa twarda. 24strony.

Komentarze