Martynka. Nauka jazdy konnej. Moje czytanki.




Czytanki z Martynką są pełne niespodzianek. W tej poznajemy tajniki jazdy konnej. Martynka rozpoczyna naukę i wygląda na to, że posiada wielki talent. Czy go wykorzysta? Nie zdradzę, powiem tylko, że podejmuje bardzo dojrzałą decyzję.
Sama książeczka godna pochwał. Pełna fachowego słownictwa, do tego humor, przygoda i przykłady wzięte z życia.
Nie będzie już tajemnicą, czym jest lonża, jak wygląda koń gniady, a jak kary. Dowiemy się, jak szybko mały źrebak uczy się chodzić. Martynka nadaje nawet imię nowo narodzonemu konikowi i jest z niego później bardzo dumna.
Tradycyjnie w tej serii, mnóstwo ciekawostek i informacji na zakończenie książeczki. Podsumowanie tematu i rozwinięcie o kilka innych wiadomości - jak choćby język ciała konia.
Wielka szkoda, że w czytankach jest tak mało ilustracji. Rozumiem, że głównie czytamy, ale te piękne rysunki z "Martynek" zawsze miło pooglądać, nawet jeśli ma się już więcej niż pięć lat. :)

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Martynka. Nauka jazdy konnej. (Moje czytanki); Autor: G.Delahaye ; Wydawnictwo Papilon. Oprawa twarda. 96stron.

Komentarze