Pierwsze spotkanie z księżniczką Balbinką całkiem udane. Wprawdzie początkowo nasunęło się nam skojarzenie z księżniczką Lenką, wykreowaną przez polską autorkę, ale to tylko krótki moment. Balbinka jest zupełnie inna...i bardzo dobrze :)
Wiecie jak to jest, gdy dziecko chce mieć zwierzaka w domu? Na pewno! Balbinka również o tym marzyła, ale nie dążyła uparcie do celu ani nie szukała specjalnie okazji, by uprzykrzać życie rodzicom ciągłymi prośbami.
+Zdarzyło się jednak coś, co sprawiło, że zwierzak sam wpadł w ręce naszej małej księżniczki. I jak tu nie mówić o cudownych zbiegach okoliczności? Mały kotek po prostu musiał zostać pupilkiem Balbinki.
Z pewnością zapamiętacie nietypowy sposób kąpieli kotka Filutka, no i oczywiście niesamowitą zjeżdżalnię Balbinki. Poczytajcie!
Ładne ilustracje, tekst napisany sprawnie i do tego odmienną czcionką od stosownych zazwyczaj. Humor i zabawne sytuacje sprawiają, że chce się szukać następnych przygód małej księżniczki Balbinki. My, na pewno poszukamy przy najbliższej wizycie w bibliotece. :)
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)
Tytuł: Księżniczka Balbinka i kotek Filutek Autor: R.Follio-Vrel, L.Etienne; Wydawnictwo:Siedmioróg. Oprawa miękka. 24 strony.
Komentarze
Prześlij komentarz