Nazywam się Jeżynka




Zacznę od sedna sprawy: Jeżynka jest wspaniała! Jej poczucie humoru rozbroi każdego czytelnika i małego i dużego.
Jest to nasze pierwsze spotkanie z tą już prawie sześciolatką i po skończeniu czytania, od razu mamy plan szukania następnych przygód na bibliotecznej półce.
 

Jeżynka i jej spojrzenie na świat, pomysły, przemyślenia i błyskotliwe komentarze są nietuzinkowe. W tej książeczce mieliśmy przygody zarówno w domu, jak i przedszkolu, a szkolnej wycieczce, czy podczas rodzinnego wyjazdu.
 


Czy możecie sobie wyobrazić, że wasze dziecko wraca z przedszkola z płaczem i prosi "wybij mi zęby"? No właśnie! Oto cała Jeżynka! Prosi rodziców o pomoc w pozbyciu się chociaż jednego mleczaka, bo wszyscy w grupie przedszkolnej są już szczerbaci, a ona nie!
 

Wszystkie mamy, po przeczytaniu rozdziału o szkolnej wycieczce, pewnie przemyślą niektóre plany pożyczania córkom swoich rzeczy.
Świetne dialogi, doskonale trafione opisy. Pani sąsiadka, która mieszka sama i zwyczajnie się nudzi, jest jakże bliska wielu czytelnikom. Czy mieszkamy w bloku, czy na osiedlu domków, zawsze znajdziemy kogoś, kto odpowiada obrazowi pani Markowskiej. A ta pani jest na Jeżynkę "cięta". Dlaczego? Nie zdradzę, ale przygoda z nią jest dość dziwna.
 

A co kiedy przedszkolak twierdzi, że laurka to przeżytek i chce upiec dla mamy ciasto? Jajka w skorupkach to klasyka, a że placek miał być z bananami więc chyba domyślacie się, że wyszło dość oryginalnie.
 

Jeżynka potrafi nam nawet w niesamowity sposób opowiedzieć o cyrku, zoo, czy posiadaniu kota, który ma na imię Serwacy. Pięknie, prawda?
Niezapomniana historia o zbieraniu grzybów i przeżywaniu ich bólu (bo Jeżynka jest przekonana, że grzyby chcą żyć, podobnie, jak zwierzęta i ludzie).
Uwaga na wizytę u lekarza. Tej obawia się nawet sam pan doktor, bo już raz dostał zastrzyk od naszej bohaterki!


Przytoczę jeden z bardziej rozbrajających tekstów Jeżynki: 
"Od dłuższego czasu byłam niesłychanie grzeczna. Sama siebie nie poznawałam. Może to starość?"
 

A jeszcze ważna rzecz. Żaden rodzic pewnie nie zapomni rozdziału o ulicznym korku! Jeżynka wyszła na chwilę z kotem, bo korek był długi i w żółwim tempie, wróciła i ...wszystko w samochodzie było inne, włącznie z rodzicami! Zgadzał się tylko kolor auta. Jak się skończyło? Koniecznie zapoznajcie się z tymi przygodami. Dobry humor i wesołe wieczory gwarantowane!
 

Dodatkowym atutem książeczki jest jej szata graficzna. Barwne strony z dużymi ilustracjami oraz wyróżniona miejscami kolorem i stylem czcionka, która każe nam zwrócić uwagę na ważne zdania, a poza tym oddaje szalony charakter naszej cudownej bohaterki. 
 

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)
                                                                                                          
Tytuł: Nazywam się Jeżynka. Autor:Piotr Rowicki Ilustracje:Ewa Podleś; Wydawnictwo IBIS. Oprawa twarda. 56 stron

Komentarze