Basia i przyjaciele. Titi.


Seria Basia i przyjaciele. Podczas czytania, chyba na dziesiątej stronie, padło pytanie: a gdzie jest Basia? Właśnie. Oto nowość w opowiadaniach o małej, trochę niesfornej dziewczynce. Teraz więcej uwagi poświęcamy jej przyjaciołom. A oni, tak, jak sama Basia są niezwykli, choć możemy ich spotkać i my, w swoim otoczeniu. 

Poznajcie chłopca o imieniu Titi. Jest rówieśnikiem Basi. Chodzą do tego samego przedszkola. Spotykamy go po raz pierwszy podczas spaceru z rodzicami. Właśnie mają ochotę kupić pyszne drożdżówki i zmierzają w kierunku pobliskiej piekarni, gdy mały Titi nieumyślnie potrąca nieznajomego pana i upada na ziemię. Nic mu się nie stało. Pozornie nic, bo nie zranił się, nie stłukł nawet kolana, ale ból może mieć różny charakter. Titi po raz pierwszy poczuł ból i smutek, jakie mogą sprawić czyjeś słowa. Przypadkowo spotkany człowiek wykazuje bowiem mocno ksenofobiczne zachowania. Nie szczędzi przykrych i niemiłych słów. Dlaczego? Titi nie rozumie. Słowo "czarnuch" to jedno z kilku, które właśnie usłyszał. Nie miał pojęcia, że kolor jego skóry jest aż taki ...niewłaściwy. Nigdy wcześniej nie spotkał się z taką reakcją.
Czułość, miłość, ciepło, bezpieczeństwo...mama i dziecko...
 
A gdzie w tym wszystkim jest Basia? Będziecie zaskoczeni, jak ta dziewczynka się zmieniła! Jej odpowiedź na słowo "czarnuch" jest wyjątkowa i niesamowita w swojej dziecięcej prostocie. Będziecie dumni z niesfornej i upartej Basi. 
W opowiadaniu pojawi się również Anielka, koleżanka z przedszkola, jej mama oraz mama Basi. Wszyscy pokażą nam, jak proste i szczere gesty mogą nie tylko poprawić komuś nastrój, ale i dodać mu odwagi i pewności siebie. A przede wszystkim pokazać, że jest dla nas kimś ważnym.


Co do formy opowiadania, chwilami jest napisana trochę zbyt  "ozdobnym" językiem, jak dla przedszkolaków. Przez to staje się nie tylko mniej zrozumiała, ale i nawet może być nużąca. Rozumiem zamysł nadania słowom ich barw, ale na przykład rozbudowane:  "niecierpliwe "szybciej" pomykało jak ciemnopomarańczowa smuga. A proszące "zaczekaj" - drżało bladofioletowym blaskiem"...może rozkojarzyć, bo jest po prostu przydługawe.
Oczywiście czytane później słowo "czarnuch" jest wyjątkowo czarne, ale szkoda odwracać uwagę dziecka i sprawiać, że zaczyna się nudzić, bo sama historia naprawdę nie tylko uczy, ale i wzrusza. Niemniej, temat jest na tyle ważny i poważny, że taki drobiazg nie przeszkadza aż tak bardzo w całości.

Czerwone fragmenty tekstu dodają mocy słowom, a charakterystyczne ilustracje jak zwykle wprowadzają nas w klimat opowieści.nadając jej oryginalności.i wyjątkowej atmosfery, jak to u Basi.

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Basia i przyjaciele. Titi..; Autor: Z.Stanecka. M.Oklejak ; Wydawnictwo: Literacki Egmont. Oprawa twarda  24 strony.

Komentarze

  1. Niestety, jestem troszkę za stara :( ale książka zawsze może być fajnym pomysłem na prezent dla młodszego czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej i prawdopodobnie jej treść będzie zawsze aktualna...niestety :(

      Usuń

Prześlij komentarz