Hania Baletnica

Zajęcia pozalekcyjne, treningi czy kółka zainteresowań. To codzienność wielu dzieci. Hania ma 9 lat i właśnie jest zafascynowana tańcem klasycznym. Rodzice zapisują ją więc na zajęcia z baletu. Po kilku pierwszych lekcjach dziewczynka czuje się rozczarowana. Nikt nie tańczy, a prowadząca zajęcia pani Ania wciąż każe ćwiczyć brzuszki, rozciąganie nóg, wysokie unoszenie ramion i inne tortury. Hania nie chce i nie lubi już tam chodzić, tym bardziej, że większość dziewczynek potrafi już zrobić szpagat, a jej to się zupełnie nie udaje. Do tego jej najbliższa koleżanka właśnie zrezygnowała z zajęć i teraz chodzi na hip-hop. Tak, to jest to! Hania też chce spróbować, bo tam od razu można tańczyć! 

Wszystkie argumenty dziewięciolatki spotykają się ze zrozumieniem ze strony jej rodziców, ale niestety na hip-hop już nie ma miejsc, a mama opłaciła balet aż do Gwiazdki, więc Hania ma wykorzystać ten czas na przekonanie się, czy naprawdę nie chce więcej próbować. 

Tak rozpoczyna się historia Hani, która kiedyś marzyła o karierze primabaleriny, ale monotonne i wyczerpujące zajęcia szybko przekonały ją, że to nie jest takie proste. Znacie takie przykłady z życia? Na pewno. Wielki entuzjazm i zapał, tysiąc argumentów "za" - obietnic i przekonywania, że to największa radość i marzenie życia, a potem szybkie rozczarowanie i zniechęcenie. Następnie równie dużo argumentów "przeciw" kolejnym zajęciom i kontynuacji nauki. 

Jednak tak, jak wspomniałam to dopiero początek historii Hani. Ona mimo przeszkód, spróbowała i to, co przeczytacie w jej pamiętniku na pewno przypomni wiele sytuacji z życia. Początkowa niechęć i rozczarowanie, stopniowo przeradza się w radość z nowych obowiązków. Pojawia się też nowa przyjaciółka, a wiele trudności zaczyna się zamieniać w wyzwania, które da się zrealizować. Konsekwencja, wytrwałość i pasja pojawiają się z dnia na dzień i towarzyszą Hani.

Taniec wciąga i już wkrótce będziecie mogli oglądać Hanię w jej pierwszym spektaklu na scenie. Co po drodze do tego sukcesu? Życie. Codzienność i "czasem słońce, czasem deszcz" . I właśnie dlatego warto taką książeczkę podsunąć naszym najmłodszym "zapaleńcom". Realne podejście i obiektywna ocena sytuacji jest często trudna, ale warto próbować i starać się dotrzymywać kroku swoim wyzwaniom. 

 

Forma pamiętnika i chronologiczny opis dni sprawiają, że przeżywamy wraz z Hanią wszystko po kolei, identyfikujemy się więc łatwiej i z jej odczuciami. Piękne ilustracje, subtelne niczym sam balet pozwalają też poczuć tę atmosferę, która towarzyszy dziewczynkom. Mnóstwo fachowego słownictwa wprowadza nas w tajniki kroków i figur baletu. Zatem zapraszam na ćwiczenia w pointach i tutu, a "battement" przy drążku, "pas de chat" czy "pas de deux" niech porwie Was do tańca i zauroczy, jak Hanię Baletnicę, którą być może kiedyś spotkacie na wielkich scenach teatralnych.

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Hania Baletnica

Autor: Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz

Ilustracje: Ewa Zielińska

Wydawnictwo BIS

Liczba stron: 98

Oprawa twarda



Komentarze

  1. Brzmi jak bardzo ciekawa książeczka dla dziewczynki :) Na pewno chętnie na nią zwrócimy uwagę, myśląc o kolejnych książkowych zakupach

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz